O. Mój. Boże.
Nie wierze w to. Po prostu nie wierzę. Byłam w stu procentach pewna że usunęłam tego bloga wiec już od lat tu nie wchodziłam i możecie sobie wyobrazić moje zdziwienie gdy przez przypadek go znalazłam. Wszystkie wspomnienia wróciły a ja po prostu ryczę. Z tym blogiem wiąże się tyle cudownych momentów. Naprawdę nie mogę uwierzyć że założyłam go w 2010 roku. Boże, tyle się zmieniło. Jest tu jeszcze ktoś? Wątpię, Violetta się skończyła, cała ekscytacja nią zmalała a wybijające się na historii Fedemiły autorki musiały skończyć swoją karierę. Jejku, naprawdę okropnie teraz płaczę. Wszystkie wspomnienia wróciły i jest to naprawdę wspaniałe uczucie. Jeśli ktokolwiek jeszcze tutaj jest, to proszę, zostaw po sobie ślad. W sumie, jest mi trochę smutno i teraz żałuje że kiedyś usunęłam moje pierwsze opowiadanie ponieważ chętnie porównałabym je z moimi Wattpadowymi "dziełami". A wiec jeśli ktoś tu jest, niech zostawi po sobie komentarz. Kto wie, może ten blog otrzyma nowe życie? Mimo iż tyle się zmieniło to chociaż pożegnam się po staremu.
Kocham <3 ;****
~ Madzik